• Idź do treści
  • Idź do menu
  • Idź do wyszukiwarki
  • Listy od moich fanów

    Przepiękny list od Grażyny ·

    Dzień Dobry Panie Krzysztofie.

    Mam na imię Grażyna i jestem jedną z tysięcy tych zwykłych i szarych kobiet, czytelniczek, które zostały szczęśliwymi posiadaczkami Pana książki „Najpiękniejsi są Kochankowie”. Nie wiem czy Pan pamięta końcówkę sierpnia tego lata w Kazimierzu?
    Było to w jakiejś knajpce na zewnątrz … ja ( taka siwiejąca „młoda kobieta ” ponoć ha ha ), moja przyjaciółka i kolega, a Pan podszedł do nas i …rozpoczął fascynującą rozmowę. Hmm… pewnie takich spotkań miał Pan wiele i nie zaprzątają one Panu głowy… Cóż, ja jednak zapamiętałam to Nasze spotkanie i pozwoliłam sobie nakreślić te kilka słów. Od dłuższego czasu zbierałam się z napisaniem do Pana maila aby wyrazić swe podziękowanie za fascynujące opowiadania o Kochankach , za płytę i za możliwość osobistego obcowania z Panem. Nie ukrywam iż to spotkanie nadal tkwi mi w głowie i intrygują mnie pewne pytania „czemu akurat do Nas Pan podszedł”?? „czemu z tych kilku osób będących w sąsiedztwie Pan wybrał Nas?”, „czemu akurat opowiadanie „Aktorka” zadedykował Pan mi ???. Może całe to zajście było by wspomnieniem ale… coś mi nie daje spokoju i drążę w głowie domysły…

    Oto Moja chwila prawdy …

    Cóż, tak jak już wspomniałam jestem siwą a właściwie siwiejącą ( co Pan słusznie zauważył też odważna w tym noszeniu się z nimi ) doświadczoną życiem 40 letnią kobietą, ponad rok temu straciłam swe piękne rude włosy – powód… chemioterapia. Tak więc miał Pan nosa z tym określeniem, że mam zdrowe włosy! Fakt są zdrowe i bardzo silne …tak jak ja!
    Jestem Amazonką, szaloną i wariactwem naznaczoną kobietą. Los dał mi raka a ja go … polubiłam i cieszę się każdym dniem. Nie piszę aby wymóc współczucie czy cokolwiek ale tak jakoś czuję napisania i opisania mego punktu widzenia. Gdyby nie choroba to pewnie nadal wiodłabym życie „matki Polki, żony…”. Nie poznałabym Pana, nie zwiedziła Kazimierza, nie poznała wielu ciekawych osób, nie uwierzyła ,że Ja jestem teraz najważniejsza . Paradoks … w chorobie odkryłam swe prawdziwe oblicze , uśmiech, chęci życia, siłę i realizuję swe małe marzenia. W tym całym naszym spotkaniu widzę jakieś dziwne przeznaczenie a może zbieg okoliczność???
    Autor książki „Najpiękniejsi są Kochankowie” dostrzega w tłumie jedną z opisywanych w swych opowiadaniach kobietę, daje jej dedykację , daje jej siłę …daje jej chwile na refleksje. Pamiętam Pana słowa o miłości, o szukaniu tej jedynej i …proszę mi uwierzyć tak wiele Pan wie to co i ja wiem, co doświadczyłam. Jestem miło zaskoczona Pana opowiadaniami, każde jest inne, każde wnosi coś innego do mego życia, po każdym z opowiadań zamykałam oczy i …myślałam.
    Refleksje co do życia , co do sensu, co do uczucia gromadziły się z wielką siłą… Myślę sobie ,że tę książkę powinna przeczytać każda kobieta !!! Powinna zobaczyć czym jest relacja Kochanek i Kochanka, powinny dojść do pewnych przemyśleń, dojrzeć, że czasem to One mogą być tymi Kochankami, że te kobiety to nie tylko „zło” „dziwki” itd…ale, że to są normalne, zakochane, kochające mocno … singielki bądź też żony…
    Może nauczyłyby się pokory…zmieniły zdanie , spojrzały inaczej… Mam nadzieję, że i Pan miło wspomina to intrygujące spotkanie, a jak nie to mam nadzieję, że tymi słowami godnie podziękowałam Panu za piękne chwile z Pana książką i teraz Pan mnie zapamięta. Tę szronem obsypaną kobietę z …

    Dziękuję za książkę.

    Komentarze

    Pomoc Textile

    Zobacz też: